"Co, gdybym powiedział Ci, kim tak naprawdę jestem
Co, gdybym wciągnął Cię w moją tajemnicę
Co, jeśli powiedziałbym Ci, co się rzeczywiście dzieje
Nigdy więcej maskowania się, nigdy więcej tej gry
Jest tak wiele rzeczy, które chcę powiedzieć
Ale tak bardzo boję się wyznać każdy mały sekret, który ukrywam"
Co, gdybym wciągnął Cię w moją tajemnicę
Co, jeśli powiedziałbym Ci, co się rzeczywiście dzieje
Nigdy więcej maskowania się, nigdy więcej tej gry
Jest tak wiele rzeczy, które chcę powiedzieć
Ale tak bardzo boję się wyznać każdy mały sekret, który ukrywam"
Malin.
Trzymając w dłoni kremową kopertę śledziła wzrokiem każdą zgrabnie napisaną na niej literkę. Zastanawiała się czy na pewno tego chce, czy pozwoli ponownie wrócić wspomnieniom Po jej bladych ze strachu policzkach, spłynęły zaledwie dwie kryształowe łzy. Nie mogła pozwolić sobie na kolejne załamanie, na powracające wspomnienia które ciągle przynosiły ból. Ból, ale też przynosiły starą miłość która gdzieś głęboko jeszcze się tliła. Być może ona nie zdawała sobie z tego sprawy, nie chciała dopuścić do własnych myśli wiadomości że może ciągle kocha tego niebieskookiego blondyna, to jego cudownie norweskie spojrzenie. Tym razem też nie chciała tego zrobić. Zgrabnym i za razem zdecydowanym ruchem odłożyła kopertę na miejsce innych identycznych, podjęła decyzję której nie mogła już odwrócić.
Wierzchem dłoni otarła pozostałości po spływających łzach i powróciła na wygodną kanapę, z kubkiem gorącej herbaty z imbirem w dłoni. Nie myślała już o kremowych kopertach, o całym ich stosie, myślami była znacznie dalej. Czerwonym przyciskiem pozwoliła by telewizor włączył się, a następnie szybkim ruchem włączyła jeden ze sportowych kanałów. Z uśmiechem na ustach obserwowała zmagania jej blondyna na wielkiej skoczni, Letalnicy.* Natomiast on, z uśmiecham na ustach pomachał do małej kamerki, tak jakby przeczuwał że ona jest tam po drugiej stronie, na wygodniej kanapie w ich mieszkaniu i czeka tylko na jego skok. I była, nie pomylił się, była z nim już niezmiennie od czterech lat. Długich czterech lat podczas których wydarzyło się wiele, tych i dobrych i złych chwili. Podczas tego czasu zdążył zakochać się w niej bez pamięci, oddać jej cale swe serce by móc choć przez chwilę potrzymać ją za dłoń, delikatnie ucałować w skroń.
Widząc cudowny, radosny uśmiech swojego narzeczonego wspominała jakie były ich początki, gdy przyjechała po długiej nieobecności w słonecznym Villach. Gdy wróciła zmęczona swoim życie, monotonią w które się zamieniło. Początkowo zapukała do starszego od tego w którym teraz mieszka, domu by zobaczyć uśmiechniętą twarz rodzicielki. Z otwartymi rękami przywitała swoją dawno nie widzianą córkę, córkę która wyjechała spełniać swoje marzenia do Norweskiego świata, spełniając marzenia została tam na stałe.Lecz jej skrzydła trochę podłamane, lekko podrapane życiem zapragnęły ponownie zabrać ją do rodzinnego miasta. I wszystko było dobrze, dobrze tylko za dnia, gdy stwarzała wokół siebie aurę szczęścia i radości aurę której nikt nie był w stanie pokonać. Inaczej było nocą, gdy wszystko zmieniało dla niej sens, gdy wszystko było inne. Każda minuta wypłakana w poduszkę była wiecznością, a z niemiłym uczuciem odliczała nieprzespane godziny do białego poranka, gdy stanie na nogi i ponownie przybierze na usta sztuczny uśmiech, w którym wszyscy dookoła będą odnajdywać coś szczerego. Jednak nigdy nie był szczery, ból który rozdzierał ją od środka nie pozwalał jej na to.
Ale wszystko się zmieniło tego dwudziestego czwartego marca dwa tysiące dziewiątego roku. Zapragnęła w tedy obejrzeć coś nowego, nie serial, nie coś co po raz kolejny przypominać jej będzie o starej zimnej Norwegi. Trafiła na program sportowy, na kolejną powtórkę konkurs skoków narciarskich, nie mogła już tego wytrzymać, cisnęła pilotem i zabierając kurtkę wybiegła z mieszkania. Potrzebowała świeżego powietrza, chwili wolności od własnych przytłaczających ją myśli, których nie potrafiła już kumulować w głowie. Nie patrząc przed siebie, kopiąc tylko niezdarnie wszystko co znalazło się jej na drodze niezdarnie potrąciła kogoś. I właśnie ten ktoś odmienił jej całe życie. Pośpieszne przepraszając go i pomagając podnieść przewrócone torby przez chwilę zapomniała o wszystkim. Spotykając na swojej drodze nowe niebieskie tęczówki, które były już całkiem inne niż poprzednie, niż te norweskie. Te były piękne, górskie, austryjackie. Sprawiły że pierwszy raz tak na prawdę szczerze się uśmiechnęła, zapomniała o całym źle tego świata który ją otaczał. I właśnie on zaprosił na kawę. Nie opierając się długo weszła do jego przestronnego domu, nowego dla niej. I została już na dłużej. On opowiedział o tym że przecież się znają, że przecież kiedyś chodzili razem do jednej klasy. I przypomniała sobie o małym zabawnym Thomasie, którego teraz w cale nie przypominał. Ta chwila rozmowy sprawiła że chciała więcej, że teraz potrzebowała go nawet w tedy kiedy go nie było.
I tak zostało. Została z nim, i przez kolejne cztery lata oddawała mu codziennie inną część siebie. A najdłużej oddawała mu serce, którego ciągle nie mogła oddać w całości. Bo on nie znał całej prawdy, nie znał jej szarego życia spędzonego w Norwegii, nie znał miłości jej życia, która pewnego dnia na prawdę ją zraniła, od której ona uciekła. Obiekt jej miłości znał wręcz bardzo dobrze, lecz nie wiedział ze to właśnie on ciągle ma jej serce. Że to ten Tom z którym przynajmniej raz na dwa tygodnie widzi się na skoczni, na kolejnych nowych konkursach. I właśnie to najbardziej ją raniło, to że nie potrafiła oddać całego serca osobie która pierwszy raz w życiu oddała jej wszystko, całe swoje życie i całą piękną miłość którą ją obdarzył.
Teraz zaciskała mocno palce widząc jak jej ukochany zasiada na drewnianej belce. Właśnie oddać miał ostatni skok w tym sezonie, w sezonie nieco gorszym dla niego. Przeplatanego kontuzją i zbieraniem się do ponownego skocznego świata. Uśmiechnęła się serdecznie widząc jak ląduję gdzieś za dwustu dziesiątym metrem. Cieszyła się jego szczęściem, jego radością, że w końcu osiągnął ten wymarzony na ten rok wynik, na przepięknej Letalnicy. Jednak były też te kremowe koperty które przypominały o trzynastym lipca, dniu w którym już na dobre i złe miała połączyć się z nim swoim życiem. Lecz jedna z koperta przypominała o zupełnie innym życiu którego nie potrafiła się pozbyć, które mimo dystansu jaki pokonała ciągle ją goniło. A wspomnienia były silniejsze od szczęścia które w końcu znalazła, od magi srebrnego pierścionka na jej dłoni, ciągle były i ciągle bolały. A ona w żaden sposób nie mogła uchronić się od myśli o zimnej jak zawsze Norwegii, nawet teraz, gdy na ekranie widziała kogoś kto diametralnie zmienił jej życie.
"What if I told you
Who I really was What if I let you in on my charade?
What if I told you
What was really going on
No more masks and no more parts to play
Theres so much I want to say
But I'm so scared to give away
Every little secret that I hide behind"
~Jason Walker
_______________________________________________
** Podkład z muzyką do rozdziału:) Piosenką którą baaardzo lubię ;)
* Na potrzeby tego rozdziału umieściłam Thomasa w dzisiejszym konkursie,
w Planicy;)
Więc tak, witam was z drugim już rozdziałem.
To opowiadanie pierwszy raz w życiu spodobało mi się,
to co napisałam pokochałam jak nic innego.
Powstał ten rozdział pod wpływem Planicy,
Pod presją ostatnich konkursów tego sezonu,
Sezonu za którym będę niesamowicie tęsknić!
Więc, dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze,
i zapraszam do zostawienia opinii na temat tego rozdziału ;)
Pozdrawiam,
Metka.
Rozdział bardzo mi się podoba :) Chociaż trochę smutne, że Malin nie potrafi pokochać Thomasa tak jak on ją. Mam nadzieję, że to się zmieni ;) Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam ;* SylwiaaWu.
OdpowiedzUsuńTak jak przypuszczałam, Malin nie była w stanie uwolnić się od Toma, bo o ile kiedykolwiek można się uwolnić od osoby, którą się kocha. Ciągle zajmuje w jej życiu jedno z czołowych miejsc i szkoda mi całej trójki, bo wszyscy prędzej czy później będą cierpieć, a najbardziej szkoda mi Thomasa, bo on tak na prawdę nie zawinił a oberwie mu się najbardziej.
OdpowiedzUsuńinformuj, okej?
gdzie Ci wygodniej na blogu, albo tu 24451477 :d
Pozdrawiam :D
nie wiem, czy moje gg, jest w pełni sprawne, gdyż wszystkich informuję a większość linków nie otrzymuje, więc napiszę też tu, iż u mnie są nowości i daj mi znać, czy otrzymujesz powiadomienia, czy też nie, okej?:D
Usuńutworzymy-pelnie.blogspot.com
obrazenia-wewnetrzne.blogspot.com
Zapraszam ;d
Oh, kolejny świetny rozdział. Malin, wciąż ma mętlik w głowie i choć widać, że stara się zapomnieć o Norwegu, on wciąż wraca.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że konfrontacja Tom - Malin - Thomas będzie bezkrwawa :)
Pozdrawiam :**
Powyższy rozdział potwierdza moje przypuszczenia, Malin wciąż nie pogodziła się z przeszłością. Mimo iż kocha na pewien sposób Thomasa, to w jej sercu wciąż tkwi Tom. To nie łatwe zapomnieć o kimś z kim planowało się wspólną przyszłość, kogo kochało się tak mocno.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy, na jak wiele pozwoli sobie Malin względem własnych wspomnień, odczuć i dawnej miłości.
Marzycielka
Podejrzewam, że Malin na zawsze będzie kochać Toma. Może i kocha Thomasa,ale nie jest to ta sama miłość, co do Toma. Jestem ciekawa co się wydarzy gdy w końcu dojdzie do ich spotkania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
be-my-lover.blogspot.com
Stara miłość nie rdzewieje... Taka jest prawda. Malin próbuje się oszukiwać, ale swojego serca nie przekona na pewno. Niestety miłości nie da się racjonalnie wytłumaczyć i żadną przewagą Thomasa nie jest to, że jest on wręcz ideałem. Tom już dawno dostał się do jej serca, uwił sobie w nim całkiem przyjemne gniazdko i nie ma zamiaru się wyprowadzać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Malin, Malin.. Trudno jest zapomnieć o kimś, komu oddało się kiedyś serce.. Jestem ciekawa dalszych części i mam nadzieję, że niedługo się pojawią :)
OdpowiedzUsuńWidać, że Malin nadal kocha Toma, dlatego nie rozumiem jej decyzji o ślubie z Thomasem. To, że go kocha nie jest jedynym powodem. Mówią, że bardzo ciężko jest zapomnieć swoją pierwszą miłość, więc coś o tym na własnym przykładzie, aczkolwiek nie można ciągle żyć przeszłością, skoro bohaterka zdecydowała się na nowy związek to powinna być przede wszystkim szczera, bo ukochanej osoby nie powinno się okłamywać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)