wtorek, 20 sierpnia 2013

dziesięć " bo wszystko ma byc juz dobrze."



"Daj mi miłość jak nigdy przedtem
Ponieważ ostatnio pragnę jej jeszcze bardziej
Minęło trochę czasu, a ja wciąż czuję to samo
Może powinienem pozwolić Ci odjeść
Ty wiesz, że wywalczę swój kąt
I dziś do Ciebie zadzwonię
Po tym jak moja krew zatonie w alkoholu
Nie, ja tylko chcę Cię trzymać"


               Nie mrawo potarł dłońmi twarz, by pobudzić jej komórki do porannego ruchu. Z kolan zrzucił jeszcze rozłożony koc i rozejrzał się spokojnie po swoim mieszkaniu. Krótką chwilę zastanawiał się co robił ostatnią noc, dlaczego właściwie spędził ją na kanapie. Para butów i damska kurtka uświadomiły mu co robił, jak wiele wydarzyło się ostatniej nocy. Przez delikatnie uchylone drzwi jego własnej sypialni, zajrzał do jej wnętrza. Burza czarnych włosów opadała delikatnie na kaszmirową poduszkę. Dziewczyna spoczywała wyraźnie śpiąc na jego łóżku z lekkim uśmiechem na ustach. Śniło jej się wyraźnie coś miłego. Do niego powróciła fala wspomnień ostatniego wieczoru. Pamiętał że to on zaniósł ją właśnie tam gdy zasnęła na jego ramieniu, poprzedniego wieczora. Przypomniał sobie jak wiele rozmawiali, jak bardzo dużo opowiadali o sobie. Przypomniał sobie uczucie które w nim obudziło się na nowo, na nowo zakochiwał się w brunetce, właśnie tej brązowookiej brunetce, która spoczywała na jego kaszmirowej pościeli. Nie budził jej, delikatnie wycofał się z sypialni i korytarza, a kroki skierował do przestronnej kuchni. Zajął się śniadaniem, a myślami znów był tylko przy niej.
    Przygotował to co uwielbiała zawsze w jego wykonaniu. Gdy lekko zaspana stanęła w progu kuchni, nie pozwolił jej długo się zastanawiać. Pociągnął delikatnie za dłoń i posadził przy nie dużym szklanym stole, już wcześniej z przygotowanymi talerzami. Obok niej postawił kubek z aromatycznie pachnąca mocną kawą, a przed nosem zapachniały jej smakowicie wyglądające naleśniki. Spojrzała na niego zaskoczona a on nic nie odpowiedział, zachęcająco uśmiechnął się i usiadł na przeciw. Nim się obejrzała na jej talerzu nie było już nic. Odstawiła swój talerz i zamoczyła swoje malinowe usta w ciemnej aromatycznej cieczy, łagodząc gardło jej smakiem. Uśmiechnęła się szeroko do przyjaciela i oparła twarz na dłoniach przyglądając się mu, przy tym lekko go pesząc.
    - Coś się stało? Ubrudziłem się? - delikatnie ociera usta.
    - Nie. - brunetka odpowiada z uśmiechem.
    - To dlaczego tak mocno mi się przyglądasz?
     - Tak po prostu. Boo,, tęskniłam za tym. - uśmiecha się bardziej nieśmiało a wzrok
    - Za przyglądaniem się mi? - pyta z uśmiechem.
    - Nie, za tym wszystkim. Za wspólnym śniadaniem, za Twoją mocną kawą, po prostu za Tobą Tom. - wstaje od stołu bo wie że palnęła głupotę, za bardzo otworzyła się i serce samo pokierowało jej myślami. Bo właśnie myślała teraz tylko o nim, o tym jak bardzo tęskniła i jak wiele radości dało jej to że znów był obok. Bo zapomniała o pustce, o braku miłości, o Thomasie którego zraniła. W końcu w jej życiu było dobrze.Mimo że był tylko przyjacielem, dla niej to już było wiele.
    - Malin, - zatrzymał ją łapiąc za nadgarstek. - Mówiąc wczoraj ze tęskniłem, ja na prawdę nie potrafiłem zapomnieć o Tobie. - odwraca ją delikatnie w swoją stronę. - W tedy, tam w Austrii, gdy widziałem Cię w tej przepięknej białej sukni, taką piękną. - przerwał na chwilę widząc pojedynczą łze na jej policzku. Starł ją kciukiem a dłońmi ujął jej twarz tak by spojrzała na niego. - Malin ja myślałem że Cie straciłem, nie wiedziałem co robić, jednak wiedziałem że wciąż Cię kocham. Malin nadal to robię, nadal Cię kocham. - Zobaczył kolejne łzy, które tym razem delikatnie musnął ustami, każdą pojedynczą i kolejną wypływającą spod jej długich ciemnych rzęs.
    Ona stała sparaliżowana jego dotykiem, jego drobnymi pocałunkami. Układała w głowie wszystko to co powiedział, to jak tęsknił, jak wciąż mocno ją kochał. Delikatnie wyprostowała się, czym przerwała jego pocałunki. Spojrzał na nią badawczo prostując się i górując nad nią wzrokiem. Był wyższy o głowę od niej, nie zauważała tego nigdy, nie przeszkadzało jej to. Wspięła się na palce i z zaciśniętymi powiekami musnęła jego usta, zatapiając ich usta w jednym długim pocałunku. Opadła po chwili zamknięta w jego mocnym uścisku, z głową przywartą do jego klatki piersiowej, słuchała bicia jego serca.
    - Nigdy Cię nie opuszczę Malin, obiecuje. - usłyszała cichy szept gdzieś nad uchem, a po jej policzkach spłynęły kolejne zły, tym razem łzy szczęścia.

_______________________________
Po tej długiej przerwie powracam z czymś nowym, z nowym początkiem ich wspólnym!
Mam nadzieję że jeszcze ktoś o mnie pamięta i zostawi po sobie ślad ;)
Pozdrawiam,
 Metka. ♥